Milioner z Louisiany zapłacił za porwanie własnej rodziny, żeby mógł ją uratować
Pewnemu mężczyźnie, który wpadł na nieciekawy pomysł, grozi dziś aż 35 lat więzienia. Mowa o tytułowym milionerze, który zorganizował porwanie swojej własnej rodziny. Wszystko tylko po to, aby mógł ją uratować. Prawdopodobnie chciał w ten sposób wyjść na lokalnego bohatera. Pokazać, że potrafi rozprawić się z nawet największymi problemami. Dziś Lawrence Michael usłyszy zarzuty dotyczące jego kary. Z pewnych źródeł przypuszczamy, że będzie to około od 30 do 35 lat pozbawienia wolności. To sroga kara jak na dowcip. Mimo wszystko naraził ludzi na niebezpieczeństwo. Co więcej, ci ludzie byli jego własną rodziną.
Dlaczego zdecydował się na taki bezmyślny akt?
Okazuje się, że Michael Lawrence stał na skraju rozwodu ze swoją żoną. Z tego powodu dokonał szokującego wyboru, który mógł się skończyć o wiele gorzej. Sfingował porwanie swojej własnej żony. Wymyślił całą fabułę porwania i zasymilował ten akt. Zapłacił ogromne sumy pieniędzy wynajętym porywaczom, którzy mieli działać zgodnie z jego zaleceniami. Miał w ten sposób okazać się bohaterem i nie dopuścić do rozwodu. Niestety poszło gorzej, niż zaplanował. Niedoszli porywacze zginęli podczas ucieczki przed policją. Z tego powodu cała wina prawna przeszła nad Michaela, który zapłacił im za wykonanie zlecenia. Prawdopodobnie otrzyma karę w wysokości 35 lat pozbawienia wolności.
Kryminalny klasyk okazał się klapą. Życie straciło kilka osób
Podczas nieprzewidzianej ucieczki porywaczy przed policją, ci w obawie przed więzieniem otworzyli ogień. Zginęli w trakcie pościgu samochodowego. Niestety pomimo tego, że prowodyr całego zdarzenia był dobrze prosperującym bogaczem, miał kłopoty z nałogami. Produkował suplementy i zarządzał firmami technologicznymi. Oprócz tego miał problemy z kokainą i nadużywaniem alkoholu. Te czynniki doprowadziły jego żonę do chęci rozwodu.