Marszałek Piłsudski i jego tajemnicze zamiłowanie do okultyzmu
Aleksandra Piłsudska, żona Józefa Piłsudskiego, mówiła o nietypowych zainteresowaniach swojego męża: „Mąż uważał, że powinniśmy poważnie traktować telepatię i inne zjawiska psychiczne, które nauka jeszcze nie jest w stanie wyjaśnić, lub po prostu ignorować je”. Marszałek Piłsudski nie był jedyną osobą zafascynowaną tymi tematami. Okazuje się, że praktyki takie jak wróżby, horoskopy, jasnowidzenie czy seanse spirytystyczne były bardzo popularne jako metoda poznawania przyszłości w okresie II Rzeczypospolitej.
Przemysław Semczuk, autor książki „Magiczne dwudziestolecie” opowiada o szerokim zakresie technik wróżbiarskich stosowanych w tamtym czasie. Mówi: „Prawda jest taka, że ludzie próbowali przewidywać przyszłość na wiele różnych sposobów. Oprócz klasycznych metod, takich jak czytanie z dłoni, szklanej kuli czy kart tarota, ludzie używali również jajek kurzych wbitych do szklanki czy fusów od kawy.”
Marszałek Piłsudski był jednym z najbardziej znanych zwolenników tego typu nadprzyrodzonych zjawisk. Semczuk relacjonuje tę historię: „Piłsudski opowiadał anegdotę, jak pewnego dnia w czasach carskich został zaczepiony na ulicy przez Cygankę, która nalegała, aby wywróżyć mu przyszłość. Zaintrygowany całą sytuacją, zdecydował się na to i podał jej swoją rękę. Na widok jego dłoni kobieta bledła, a następnie wykrzyczała dwa słowa: „Carem budiesz”. Następnie szybko uciekła, nie żądając zapłaty za swoją usługę.”
Ale choć marszałek mógł żartować z tej anegdoty, traktował inne doświadczenia związane z tymi praktykami bardzo poważnie. Semczuk dodaje: „Piłsudski opowiadał o jednej nocy, kiedy to brakło mu zapałek do zapalenia papierosa. Stanął przy oknie, skupił myśli i chwilę później na biurku pojawiło się pełne pudełko zapałek. Warto dodać, że miało to miejsce w Belwederze, który według wielu opowieści jest nawiedzany przez duchy.”