Historia przemysłu kowalskiego Szwecji odkryta na dnie Morza Bałtyckiego
Naukowcy zbadali wrak historycznej jednostki morskiej z XVI wieku, zatopionej na dnie Morza Bałtyckiego. Wewnątrz znaleźli oni nie mniej niż 30 beczek wypełnionych szwedzkimi metalami i minerałami. Znaleziona ilość żelaza osmund, które stanowiło część ładunku, jest szczególnie istotna, gdyż dotąd tylko trzy podwodne wraki okazały się posiadac tak cenną zawartość.
Żelazo osmund, nazywane również „kowalskim żelazem”, było popularnym surowcem handlowym od średniowiecza do XVII wieku. Było to surowe, ale dobrze nadające się do obróbki żelazo, dostarczane w postaci bryłek ważących około 300 gramów każda.
Mimo że żelazo osmund odegrało kluczową rolę w szwedzkiej historii przemysłowej, istnieje niewiele informacji na temat praktycznych aspektów jego handlu: statków transportujących ten surowiec, używanych tras morskich, procesu produkcyjnego czy nawet właściwości i składu samego materiału.
Badany wrak został pierwotnie odkryty w 2017 roku na północ od miejscowości Dalaro, położonej w archipelagu sztokholmskim. Bezpieczne wydobycie ładunku było możliwe dopiero teraz.
Zgodnie z wynikami analizy dendrochronologicznej próbek drewna uzyskanych z wraku, statek powstał w Sztokholmie około 1540 roku. W 1553 roku poddano go renowacji, używając do tego drewna sprowadzonego z południowej Finlandii. Statek nie przetrwał jednak długo po naprawie – archeolodzy są zdania, że zatonął między latami 50 a 60 XVI wieku.
Stan zachowania wraku jest nadzwyczaj dobry. Grotmaszt nadal stoi na swoim miejscu, całe olinowanie jest nienaruszone, a ładunek nie został przemieszczony. Podczas badań podwodnych naukowcy natrafili na 30 beczek. W 20 z nich znajdowały się kawałki żelaza osmund wielkości pięści, pozostałe zaś były wypełnione smołą, popiołem i tłuszczem.